Playlista




poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział III - "Zabić..."

Lefar - nauczyciel wf'u

Tyler Krevsky

Rea - nauczycielka chemii







    Po burzliwych wydarzeniach poprzedniego dnia i napadzie szkolnego wampira na kilku nauczycieli, wszystko wróciło do normy… Mniej więcej do normy. Zaatakowani nauczyciele przeszli szybkie, bezbolesne operacje przeprowadzone przez szkolne pielęgniarki, a Daeva, zdaniem dyrektorki i profesor Rei, miała wyjść za kilka dni.
    Przez cały czas, kiedy Daeva leżała w szkolnej sali szpitalnej, Daemon chodził i siedział jak na szpilkach. Nie mógł się pozbierać po widoku krwi dziewczyny, w której był zadurzony. W końcu wziął się w garść i ruszył na oddział.
    - Myślę, że powinna wyjść z tego bez dodatkowych obrażeń zewnętrznych. – Profesor Rea spojrzała na brązowowłosą dziewczynę na łóżku. Na twarzy kobiety zakwitł delikatny uśmiech.
    - Jeśli będziemy trzymali Tylera z dala od niej i innych dziewczyn, to tak będzie. Gorzej, jak wykorzysta naszą nieuwagę. – Głos wuefisty rozbrzmiał na całą salę, odbijając się echem od białych ścian.
    - Ktoś miał na nią czekać?
    - Tak… Cholera… Daemon… - Nauczyciel zacisnął pięści i zęby. – To jego wina.
    - Nie obwiniaj go. Może musiał po coś wrócić albo poszedł za potrzebą – zachichotała kobieta, przymykając oczy.
    - Sugerujesz coś? – Lefar wyszczerzył zęby w zalotnym uśmiechu.
    - Hmm… Nawet jeśli tak, to co? Zbijesz mnie? – Spojrzała na niego i skrzyżowała ręce na piersiach.
    - Jeśli tego chcesz. – Objął Reę w pasie i przyciągnął do siebie, patrząc swoimi kocimi oczami w szare oczy kobiety.
    Nauczycielka odepchnęła wuefistę, słysząc otwierane drzwi do sali. Kiedy do środka wszedł załamany Daemon, oboje nauczycieli stanęło obok siebie przy łóżku Daevy, patrząc na przybyłego chłopaka.
    - Daemonie, gdzie byłeś wczoraj przed wyjściem z internatu? – zagrzmiał wuefista.
    - Pyta pan ogólnie czy szczegółowo? – Białowłosy spojrzał na nauczyciela podkrążonymi oczami.
    - Co zrobiłeś po wyjściu z pokoju?
    - Zaszedłem po Da… Mh… - Chłopak zatrząsł się i oparł ręką o najbliższy taboret.
    - Po nią. I co potem? – Rea podeszła do Daemona i pomogła usiąść mu na wolnym łóżku.
    - Wróciłem się po swoją torbę, a kiedy wyszedłem na korytarz, nie było jej tam…
    - A kiedy szedłeś w kierunku szkoły i ją zobaczyłeś, nikogo nie było? – Nauczycielka przysiadła na stołku obok łóżka.
    - Tylko ona… Nikogo więcej… - załkał cicho, powstrzymując łzy napływające mu do oczu.
    - Daemon, nie płacz. To nie twoja wina, że to się stało. Niczyja to wina, rozumiesz? – Szarowłosa kobieta podniosła się i objęła chłopaka, który zaczął wypłakiwać się w jej koszulę. – No już. Wiemy przynajmniej co się stało. Nie zadręczaj się, dobrze?
    Chłopak lekko kiwnął głową, płacząc jak mały chłopiec w ramionach matki. Koszula Rei była coraz bardziej mokra na ramieniu, tworząc ciemnoszarą plamę.


    - Daemon, wszystko będzie dobrze. – Alex usiadł na podłodze przed bratem, który rozglądał się nerwowo po pokoju. – Słyszysz mnie?
    - Co? A… Tak, tak… - Białowłosy machnął lekko ręką, po czym padł jak długi na swoim łóżku. – Muszę się uspokoić… A ty mi w tym nie pomagasz.
    - Zaraz. Nie pomagam? Nawet jeśli nie, to próbuję! – wrzasnął młodszy z braci. – Mi również jest przykro, że to się stało. Poza tym… A, dobra. Nie ważne. – Chłopak wstał i podszedł do okna.
    - Mów, panie Ja Wiem Wszystko. Słucham cię jak radia – zachichotał nerwowo Daemon.
    - Znaleźli tego gościa, który prawie zabił twoją… Hmm. Ukochaną?
    - No nie żartuj. – Zerwał się z łóżka na równe nogi i podszedł do brata. – Złapali go?
    - Nie wiem. Może…
    - Gadaj! – Zdenerwował się białowłosy i szarpnął brata za jego ciemną czuprynę.
    - Nie tak mocno! – Szarpnął się i obrócił do Daemona twarzą. – Nie, nie złapali go. Dalej grasuje w lesie. Jak chcesz, to go złap i zamorduj. Ja ci w tym nie pomogę.
    Starszy brat jak burza wystrzelił z pokoju, trzaskając drzwiami. W głowie roiło mu się od groma myśli – zabić, poćwiartować, ukatrupić, udusić itd. Jedynym celem białowłosego było ukaranie Tylera za to, co zrobił jego ukochanej.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za opóźnienia ;/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz