Playlista




piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział I - Zaaklimatyzowanie się w akademiku i pierwsze spotkanie

Tak na wstępie wstawię wyglądy głównych postaci. Poboczne postaci, jak zawsze, będą ukazywać się co rozdział lub kilka razy w jednym. Tak więc - oto główni bohaterowie :
Daeva

Daemon


Alex





Asmoede




















    Uliczkami studenckiego miasteczka przechadzało się wiele osób o każdej porze. Akurat o północy do szkoły przybyło czterech nowych uczniów - trzech chłopaków i dziewczyna. Żadne z nich nie znało pozostałej trójki.
    - Witajcie drodzy uczniowie. – Znikąd pojawił się przed nimi wysoki, umięśniony mężczyzna o szarych kocich oczach, bladej cerze, krótkich srebrnych włosach i głębokim, upajającym głosie. – Jestem jednym z nauczycieli w naszej akademii. Jak się nazywacie?
    - My jesteśmy Daemon i Alex – przedstawiło się dwóch chłopaków, którzy niewątpliwie byli braćmi.
    - Ja jestem Daeva – mruknęła nieśmiało dziewczyna, zaciskając drobne ręce na uchwycie swojej walizki.
    - Jestem Asmoede – odezwał się ochoczo trzeci chłopak.
    - Jeszcze raz twoje imię, dziecko? – Nauczyciel nachylił się nad Daevą, patrząc na nią uważnie.
    - M-moje i-imię t-to D-Daeva… - wyjąkała niemalże, spuszczając głowę.
    - Nie masz czego panikować. Nie jestem straszny. – Mężczyzna wyprostował się. – Zaprowadzę was do waszych nowych pokoi. Na razie jest niewielu uczniów w naszej szkole, więc osobne pokoje na pewno się znajdą.
    Czwórka nowych uczniów ruszyła za nauczycielem, którego nie zdążyli poznać – za szybko, według nich, działo się to wszystko. Najpierw szok na sam widok ogromnego zamku, a potem nawiedziny nauczyciela.
    Budynek szkolny był wielkim osiemnastowiecznym zamczyskiem w stylu gotyckim. W rogach budowli były wysokie wieże, w których mieszkali nauczyciele owej placówki. Dokoła zamku rosły rozległe ogrody, pełne uliczek, ławek, placów i kwiatów wszelkich rodzajów. Wokół tego rósł las, za którym mieściły się akademik i hala sportowa wraz z krytym basenem, bieżnią i boiskami sportowymi.
    Jak już zostało wspomniane, nowymi uczniami są Asmoede, Daeva, Daemon i Alex.
    Asmoede był dość wysokim blondynem o szmaragdowozielonych oczach. W swoim obecnym wieku (16 lat) sam zajmował się wszystkim, co wiązało się z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Jego rodzice byli alkoholikami i zmarli po jednej z bogatszych w alkohol imprez u chrzestnego chłopca. Wielu ludzi myliło go z dziewczyną poprzez długie włosy sięgające mu do pasa i od ostatniego razu ściął je do ramion.
    Najdelikatniejszą istotą wśród czwórki była Daeva – cicha dziewczyna o niskim wzroście, ślicznych brązowych włosach, delikatnie białej skórze, wiotkiej sylwetce i bladobłękitnych oczach. Od najmłodszych lat mało mówiła, ponieważ nie miała głosu w ważniejszych sprawach, takich jak wybór koleżanek, zabawek, szkoły czy ubrań – wszystko dyktowali jej rodzice : jak się ubierać, jak się zachowywać, bawić, wysławiać i tak dalej. Po śmierci rodziców w wypadku kilka lat wcześniej odziedziczyła sporą rezydencję wartą ponad dziesięć miliardów dolarów. Rodzinny dom sprzedała za cenę wyższą niż prawdziwa, dzięki czemu szybko się wzbogaciła i w wieku 15 lat wyprowadziła do ciotki, która za zgodą dziewczyny zapisała ją do akademii.
    Daemon i Alex byli bliźniakami o fioletowych oczach i lekko przybladłej skórze. Starszy z nich, Daemon, był wyższy od brata o kilka centymetrów i miał białe krótkie włosy. Natomiast Alex miał czarne włosy i nosił okulary. Ich historia jest znana tylko im i niezbyt lubią się nią dzielić z innymi.

    - Tu są wasze pokoje – oznajmił nauczyciel, pokazując uczniom pokoje na najwyższym piętrze akademika. – Po prawej dziewczęta, po lewej chłopcy. Jakieś pytania? – Uśmiechnął się przyjaźnie, spoglądając na podopiecznych.
    - Jakieś pobudki, śniadania, zajęcia pozalekcyjne? – wyrwał się Asmoede, patrząc na mężczyznę.
    - Kim pan jest i czego pan uczy? – zapytał Daemon, przymykając fioletowe oczy.
    - Pobudki codziennie o ósmej rano, śniadania o ósmej trzydzieści, zajęcia będą wywieszone na tablicy w holu głównym na parterze – wyjaśnił blondynowi i zaczął odpowiadać spokojnie na pytania białowłosego. – Jestem Lefar i uczę wychowania fizycznego w tej placówce. Jakieś jeszcze pytania?
    - Nie – odpowiedzieli chórkiem i zajęli swoje pokoje naprzeciw siebie.
    Daeva zaraz po wejściu do pokoju zdjęła czarny jedwabny płaszcz i buty, położyła swoją torbę na łóżku i rozejrzała się po szaromiętowych ścianach. Usiadła obok swojej torby i przygładziła czarną sukienkę do kolan.
    W pokoju chłopaków zaczęła się bitwa o łóżka – kto przy drzwiach, przy ścianie lub przy oknie. Alex zajął łóżko przy ścianie, żeby uniknąć konfliktu z nieznajomym chłopakiem, a  Daemon miał „wylane” na to i zajął łóżko przy oknie. Asmoede z niechęcią zajął łóżko przy drzwiach, położył na nie swoje torby i wyszedł z pokoju.
    Ze swojego pokoju wyjrzała Daeva i przywołała do siebie chłopaka, który bez oporów wszedł do jej pokoju.
    - Nie mieliśmy zbytnio czasu, żeby się jakkolwiek poznać – zagaił Asmoede, lustrując dziewczynę wzrokiem.
    - Jestem Daeva. – Wyciągnęła nieśmiało rękę w jego stronę.
    - Asmoede. – Ujął jej rękę w dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek pełen szacunku.
    - Skąd jesteś? – zapytała, siadając na łóżku.
    - Jestem z Eltren. Moi rodzice pracowali w Głównym Obserwatorium. A ty?
    - Z … - Nie skończyła, ponieważ do jej pokoju wpadł Daemon z Alexem przy boku.
    - Hej. Jestem Daemon, a to mój brat Alex. – Białowłosy wyszczerzył zęby w przyjacielskim uśmiechu.
    - Miło was poznać. – Daeva wstała i lekko się ukłoniła.
    - Eee… Co ci? – Daemon spojrzał na nią jak oszołomiony.
    - Jeśli wolno mi to tak ująć, to miałam chujowe dzieciństwo. – Wyprostowała się i odwróciła się, by zdjąć walizkę.
    - Daj, ja to zrobię. – Asmoede zdjął bagaż nowej koleżanki i postawił ją przy nogach łóżka. – W pizdu! Co ty tam masz?
    - Ubrania.
    - Tylko?! – Szmaragdowe oczy prawie nie wypadły Asmoede z oczodołów.
    - Wiesz, jak to dziewczyny – żachnął się Daemon, narażając się na mordercze spojrzenie Daevy. – Wybacz, musiałem. – Wzruszył ramionami i oparł się o ścianę.
    Alex stał i patrzał jak zaczarowany na blondyna. Kiedy ten podłapał jego spojrzenie, zaczerwienił się i usiadł na łóżku z Daevą.
    - Cóż… Trzeba przyznać, że mają nawet ładną szkołę. – Daemon spojrzał za okno z uśmiechem.
    - To się okaże… - Ziewnęła.
    - Zbieramy się, chłopaki. Daeva jest zmęczona i na pewno chce się wyspać. – Poderwał się z miejsca Alex.
    - Dobranoc, Daevo. – Białowłosy wyciągnął za sobą Asmoede i brata za ręce, zostawiając dziewczynę samą.

    W pokoju chłopaków Asmoede pierwszy wyrwał się z torbą do łazienki, zostawiając braci ze sobą.
    - Co sądzisz na jej temat? – zapytał Alex, patrząc na Daemona.
    - Nawet ładna. Podoba mi się. – Położył się na swoim łóżku, kładąc głowę na ramionach skrzyżowanych na poduszce.
    - Pociąga cię? – Czarnowłosy zmrużył oczy.
    - Jakbyś nie wiedział, że wolę dziewczyny. Ja do twojej orientacji nic nie mam i mieć nie będę.
    - Tolerancja wszechobecna…
    - Święte słowa, Alex. – Zaśmiał się i poderwał do siadu. – A tobie?
    - A mi co? – Zdziwił się, zdejmując okulary i kładąc je na szafce przy łóżku.
    - No… Asmoede… - Spojrzał na brata, wyczekując sensownej odpowiedzi.
    - Mmm… Jakbyś mnie nie znał, Daemon. Wiesz, co czuję..
    - Mały, wstydliwy, młodszy braciszek… A do chłopców ma ciągoty. Hahah… Wybacz – mruknął, dusząc śmiech.
    - Dobra, nieważne… - Machnął lekceważąco ręką i wyciągnął ze swojej torby biały ręcznik i czarną piżamę.
    Daemon ponownie położył się na łóżku i patrzał w sufit, myśląc o tym, jak jutrzejszego dnia zagadać do Daevy. Dziewczyna miła, ale cicha i porządna… trochę za bardzo porządna…
    W tym samym momencie z łazienki wychynął Asmoede w samych spodniach od piżamy i ręcznikiem przerzuconym przez ramię.
    - Łazienka wolna – rzucił do braci, złożył ręcznik w kostkę i położył go na szafce, a sam usiadł na łóżku i zamknął oczy.
    Czarnowłosy chłopak wszedł do łazienki z taką prędkością, jakby gonił go diabeł. W zaparowanym wnętrzu białej, kafelkowej łazienki dojrzał wannę, prysznic, zlew, kibel i suszarkę na pranie. Zdjął z siebie bluzę, a po niej koszulkę.
    - Cholera… - szepnął, dotykając rany na klatce piersiowej, która biegła od lewego obojczyka do prawej strony żeber. – Pieprzony Arysto… - Zdjął z siebie spodnie i bieliznę, po czym wszedł do wanny i zaczął się myć.
    Tymczasem w pokoju Asmoede szykował się do spania, a Daemon cały czas leżał, powtarzając imię Daevy w myślach.
    - Daeva… - Wyrwało się białowłosemu.
    - Mmm… Daemon? – Blondyn spojrzał na starszego kolegę z lekkim uśmiechem. – Ona ci się podoba?
    - Tak. Jest ładna… - mruknął i przeczesał grzywkę palcami.
    - Tylko ładna? – Asmoede zmrużył oczy i lekko się uśmiechnął.
    - Szczerze?
    - Prostu z mostu.
    - Jest seksowna i chętnie bym ją…
    - Nie aż tak prosto… Noo ale dobra, niech będzie. – Domyślił się końcówki zdania Daemona i położył się na łóżku.
    - Asmoede?
    - Hm?
    - A tobie się ona podoba? – Spojrzał na chłopaka z błyskiem w oczach.
    - W sumie… tak. Jest urocza. – Uśmiechnął się i przykrył kocem.
    - Tylko? Żadnych myśli? Nic? – Zdziwił się i usiadł na materacu.
    - Aż takiego masz hopla na jej punkcie? Po godzinie od pierwszego spotkania?
    - Nie wiesz, kiedy w twojej głowie zawita Amor z niespodzianką…
    - Nie prowokuj mojej wyobraźni – zaśmiał się, otulając ramiona.
    - Hahah… Dobra, nie męczę. Śpij…
    - Dobranoc… Do jutra – mruknął, przewrócił się na bok i powoli zaczął zasypiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz